Dziś na blogu trochę prywaty, może nie powinnam ale to mój blog więc mogę czasem wstawić coś czym warto się pochwalić. Wiem, że modelką nie jestem i nigdy nie będę, ze względów nie tylko słabej figury ale także słabego pozowania, lecz miło czasem trochę poudawać i zabawić się w modelkę ;-)
Wczoraj cały dzień, 150km poza domem w pięknych ruinach zamku Krzyżtopór. Cudowne i magiczne miejsce wymarzone na sesję zdjęciową. Piękna choć dość wietrzna pogoda. Trudna pogoda jeśli chodzi o makijaż, łzy i piasek w oczach.
Sesja zdjęciowa dla Salonu sukien ślubnych i ja w roli wizażystki oraz niby "modelki".
Będąc jeszcze małą dziewczynką marzyłam o zdjęciach w stylu księżniczki i nigdy wcześniej tego marzenia nie udało mi się zrealizować, musiałam czekać 25 lat na spełnienie tego marzenia, muszę przyznać było warto. W pochmurne dni takie jak dziś będę wracać do tych pięknych zdjęć i wspominać te wspaniałe i wesołe chwile.
Oprócz sesji dla Salonu, po południu malowałam dwie świetne kobiety - Panią Młodą Anię oraz Świadkową Emilkę do zdjęć plenerowych, które też odbyły się w ruinach zamku. Zdjęcia makijaży niedługo, więc zapraszam.
Podziękowania dla spełniaczy marzeń - Fotografa Marcina oraz Właścicielki Gosi Salonu Sukien Ślubnych
Pozdrowienia i wielkie dzięki dla reszty ekipy, która spędziła cały dzień z nami!




Z modelem Karolem. Muszę przyznać, że podziwiam modelki profesjonalne które potrafią pozować z obcym facetem, ja niestety jestem trochę niedoświadczona w takich sytuacjach.

